środa, 23 września 2015

Accept me, please... PROLOG

-Jedzenie na stole.- burknęła Anne.
Anne to moja mama. Nie mówię do niej mamo, ponieważ ona do mnie kompletnie nie ma szacunku i traktuje jak śmiecia. Jakby nie mogła zrozumieć, że ja nie chcę się nazywać Hannah, tylko Harry. Nie chcę być dziewczynką, tylko chłopczykiem. Mam osiemnaście lat i jestem pewna na sto procent, że tego chcę.
-Głucha jesteś ?- krzyczy.
-Już idę, idę.- mamroczę pod nosem zeskakując po schodach.
Jemy w ciszy, nawet na nią nie patrzę. Chcę zjeść jak najszybciej i znów zamknąć się w swoim pokoju.
Lubię leżeć na łóżku ze słuchawkami w uszach, a wtedy wyobrażać sobie; Jak będę wyglądać? Jaki będę mieć głos? Czy będę ładny? I tutaj wybucham śmiechem, myśląc o dodatkowej części ciała. Trzęsę się z rozbawienia i kręcę głową.
-Hmm.. Jak Ci minął dzień..- tutaj patrzy na mnie i przełyka wielką gulę w gardle.- Harry ?
Otwieram szeroko usta i patrzę na nią. Czekam na jej wredny uśmieszek i kpiący wyraz twarzy. Ani to, ani to nie nadchodzi. Czekam na wyzwiska, którymi zawsze mnie obrzucała, kiedy widziała moje rysunki. Nic.
-Ymm.. D-dobrze. A Tobie..- także przełykam.- Mamo ?
Na 'mamo' jej twarz od razu łagodnieje i wydaje się być mniej spięta. Dawno nie wypowiedziałam tego na głos. Od kiedy oficjalnie oświadczyłam w domu, że czuję się Harrym. Będzie to już jakiś rok.
-W miarę może być.- ocknęła się i .. uśmiechnęła się !
Spuszczam ponownie zakłopotany wzrok na mój talerz, na którym panuje kolorowy bałagan. Przez chwilę bawię się grzebiąc widelcem w posiłku i podpierając się na łokciu.
-Kochanie, ja.. czy mogłabyś.. opowiedzieć mi? Jak to jest?- jej policzki zrobiły się czerwone, a usta drżały.- i ja strasznie Cię przepraszam..- tutaj głos jej się trochę załamał.
-Nic się nie stało.. Naprawdę. Dokończmy obiad. Wtedy Ci wszystko wytłumaczę.- uśmiechnęłam się zachęcająco.
Skinęła głową. Na jej twarzy wymalowała się ulga pomieszana ze smutkiem. W szybkim czasie skończyłam jeść i odstawiłam talerz do zlewu.
-Dziękuję, było bardzo smaczne.- milutko powiedziałam.
Widziałam, że jej ciepłe spojrzenie wyraża więcej, niż tysiąc słów.
-Poczekam na Ciebie w pokoju. Jeśli będziesz gotowa, zapraszam.- zachichotałam i poszłam na schody, przeskakując co drugi stopień.
Wpadłam do pokoju cichutko zamykając drzwi. Wyjęłam telefon i skleciłam na prędce krótkiego SMS'a.
Do LouBear: Hej, Lou ! Anne chyba zrozumiała. Wiesz o co mi chodzi. Będzie ze mną rozmawiać ! Dam znać, jak sprawy się potoczyły. Do zobaczenia xxx
Wysłałam i wrzuciłam telefon pod poduszkę, aby stłumić wibracje, gdy odpisze. Ułożyłam się wygodnie na mięciutkim i wygodnym łóżeczku z zeszytem i ołówkiem w ręce. W międzyczasie, kiedy Anne jeszcze nie ma, porysuję coś. To naprawdę odstresowuje.
Chwilkę później poczułam lekkie wibracje. Wytargałam telefon spod poduszki i kliknęłam odblokuj. Przesunęłam palcem po ekranie. Wybrałam otwórz wiadomość.
Od LouBear: Ojej, to wspaniale ! Bardzo się cieszę, trzymam kciuki. Nie schrzań tego ! Do zobaczenia, czekam xxx
Już miałam odpisać, gdy nagle usłyszałam ciche, nieśmiałe pukanie.
-Wejdź, mams.- zaśmiałam się na to przezwisko.
Weszła do pomieszczenia z ciepłym uśmiechem i oczyma ukazującymi dobre zamiary wobec mnie. Ostrożnie i delikatnie stąpała w moją stronę. Podniosłam się i usiadłam. Anne przycupnęła na rożku materaca, kładąc swoje spracowane dłonie swobodnie na udach.
#Mrs.Styles

Przepraszam, że jest białe. Nie mam czasu aby przepisywać z wattpada ! Tutaj rozdziały będą dodawane regularnie i częściej ! --> NASZ WATTPAD ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz